Morze Bałtyckie z duńskiej perspektywy – wyspa Møn.

Wyspa Møn zwana jest kredowobiałą duńską perłą. Prawdą jest, że sam klif Møn jest wart odwiedzenia. Widok ze szczytu może zapierać dech w piersiach. W bukowym lesie rosną dzikie orchidee. A na plaży ciągle pojawiają się nowe skarby.
Stroma ściana klifu znajduje się na wschodnim wybrzeżu Møn. Jest olśniewająco żółtawobiały i wyniosły. Sześć kilometrów długości i około 130 metrów wysokości. Klif Møn nigdy nie jest taki sam. Z każdym rokiem trochę się zatraca.

Møn.

• Klif Møn jest największą atrakcją i jest odwiedzany rocznie przez około 300 000 turystów. Znajduje się tam również wiele zabytków kultury, kurhanów, dworów i zamków, z których najbardziej znany to Liselund, miłosny dar szambelana dla jego żony Lise. Liselund to folwark z zamkiem i parkiem z XVIII wieku.
• Møn to jedna z mniejszych wysp Danii, licząca prawie 10 000 mieszkańców. Znajduje się na wschód od cieśniny między Zelandią (największą duńską wyspą), a Falster i ma most prowadzący do Zelandii w Kalvehave.
• Møn jest znane z tego, że jest wyjątkowo żyzne i malownicze. Między innymi występuje tam 20 różnych gatunków orchidei, z których wszystkie są chronione, oraz wiele rzadkich motyli. Na wyspie znajduje się kilka obszarów chronionych, w tym las pierwotny.
Nie ma podobnego krajobrazu nigdzie indziej w Skandynawii. Møn to mała duńska wyspa, którą znamy od około 70 milionów lat. Wtedy właśnie na dnie ciepłych tropikalnych mórz zaczęły osadzać się muszle mikroskopijnych małych glonów. W epokach lodowcowych lodowce opanowały te warstwy kredy. Podobnie jak ogromne buldożery, lodowce wypychały grube warstwy kredy z dna Bałtyku i przewracały je coraz wyżej.

Wielkie osuwiska.

Wapień to miękka skała. A Morze Bałtyckie nie jest osamotnione w „jedzeniu” z klifu Møn. Pogoda i wiatr też mają znaczenie. W styczniu 2007 roku, znany punkt orientacyjny, Store Taler, zniknął. Gwałtowne osunięcie się ziemi, które spowodowało pękanie ogromnych buków, wrzuciło do wody prawie pół miliona ton kredy, piasku i gliny. Nowy półwysep ujrzał światło dzienne, dopóki nie pociągnęły go prądy oceaniczne. Zaledwie dwa tygodnie później nastąpiło kolejne osunięcie się ziemi, tylko jedna czwarta tak duża, ale wystarczająco duża, aby ponownie zmienić wygląd klifu.

Skarby na plaży.

Na plaży jest wielu, którzy chodzą ze spuszczonymi oczami. Polują na skamieniałości zwierząt z czasów kredy: wymarłych kalmarów, małży i jeżowców. Może nawet ząb rekina. Skamieniałości są własnością publiczną. To, co znajdziesz, jest twoje. A, potem gdy ponownie wkroczysz na wyższy poziom, możesz odwiedzić nowe interaktywne GeoCenter. Tam możesz doświadczyć narodzin Danii i śledzić rozwój na przestrzeni ostatnich 70 milionów lat.

Bliskie miasta.

Urlop na rowerze na Møn to bardzo dobry pomysł. Szczególnie latem. Dania to uroczy, mały kraj. Møn jest jeszcze mniejsze – i najbardziej urocze w swojej klasie wysp. Według duńskiej rodziny Møn jest wyspą Duńczyków, a zwłaszcza Kopenhaskich, na Morzu Południowym. Przynajmniej ma mnóstwo kilometrów piaszczystych plaż, dziewiczą przyrodę, wysokie niebo i morze w rozsądnym zasięgu, nawet dla rowerzysty. Jednocześnie Møn jest tylko godzinę jazdy samochodem od Kopenhagi.

Jak w bajce!

To, co najlepsze, trudno wyrazić słowami. Ale na Møn chodzi o jazdę na rowerze przez piękny, pofałdowany krajobraz, krajobraz, który ma tę właściwość, że nieustannie się przed tobą otwiera, podobnie jak nowe strony w ilustrowanej bajce. Możesz zobaczyć dalekie krajobrazy, kiedy jedziesz rowerem na Møn, dalej niż daleko. Rzadko zdarza się również spotkać podjazd, a jeśli go spotkasz, robi się to, zanim się zorientujesz.
Warto wybrać się na plażę Råbylille, na południe od Møn. I zgodnie z tradycją dzień zaczyna się od kąpieli morskiej. Nie prosto w dół i do przodu, ponieważ tam plaża jest pokryta wodorostami, które mają skłonność do brzydkiego zapachu. Ale ścieżka w prawo wskazuje drogę do lepszej alternatywy. Tam piasek jest prawie biały, czyściutki, a Morze Bałtyckie czeka.

Mistrz z Elmelunde.

Elmelunde to najstarszy kamienny kościół na wyspie Møn. Leży na białym tle na szczycie wzgórza i – ze względu na swoje położenie – przez wieki służył również jako latarnia morska. Mówi się, że miejsce to było również centrum pogańskiego kultu.
Ale to przede wszystkim wnętrze stanowi atrakcję kościoła. Podobnie jak dwa inne kościoły na Møn, Fanefjord i Keldby, Elmelunde ma sufity i ściany ozdobione fantastycznymi freskami w mocnych kolorach na białym tle. Znajdziesz tu zarówno motywy biblijne, jak i pozabiblijne – ukrzyżowany Jezus, rolnicy przy pługu, kobiety ostrzegane przed diabłem i niebezpiecznego smoka. Nazwisko artysty, który je namalował, jest nieznane. Nazywa się go po prostu „Elmelundemesteren”, czyli Mistrz z Elmelunde.

Szczęśliwe kulki lodów.

Po drodze znajduje się wiele galerii, kawiarni, farmy ze sprzedażą własnych warzyw, kolejną z miodem. Nie można także zapomnieć o lodziarni i sklepie na farmie w Hovgårdsvej. Tam robią lody z mleka swoich czarno-białych krów. Można obserwować, jak krowy stoją i leniwie żują, a w międzyczasie spokojnie delektować się lodowymi kulkami, czy sorbetem z rabarbarem i truskawkami.

Tętniące życiem, średniowieczne miasto.

Na Møn jest tylko jedno miasto, Stege, ale wizyta w nim jest ogromną przyjemnością, zwłaszcza w lipcowe wtorki. Wtedy jest targ, a małe średniowieczne miasteczko tętni życiem. Stragany znajdują się zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, na głównej ulicy handlowej Storegade oraz na wielu malowniczych dziedzińcach. Na placu gra muzyka.
Stege rozrosło się dzięki średniowiecznej przygodzie ze śledziem i nadal ma swój coroczny targ śledziowy. Miasto posiada również jedną z najlepiej zachowanych fortyfikacji w Skandynawii. Kiedy jedzie się z Råbylille, najpierw można zauważyć fosy i bramę miejską. Następnie majestatyczny dziedziniec imperium, na którym obecnie mieści się muzeum miejskie.
Dalej znajdują się sielankowe, ładnie odrestaurowane budynki wypełnione sklepami, kawiarniami i restauracjami. Stege nie jest już miastem, którym było kiedyś. Stege stało się milszym, bardziej świadomym siebie, bardziej przyjaznym turystom i znacznie żywszym miejscem.